“A może tak rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady?” – to pytanie bardzo często pojawia się wśród osób zmęczonych wielkomiejskim gwarem i pracą w korporacji. Nawet jeżeli nie masz w sobie ducha survivalowca i nie jesteś gotów na prowadzenie na uboczu własnej hodowli alpak, mimo wszystko chyba warto choć na chwilę odwiedzić to miejsce.
Bieszczady zachwycają o każdej porze roku. Znajdziesz tu spokój, ciszę, a także nauczysz się cieszyć się z drobnych przyjemności. To miejsce magiczne, w którym naprawdę czuć obecność ducha gór.
A jeśli znudzi Ci się obcowanie z naturą i zapragniesz nocnych, wielkomiejskich rozrywek, zawsze możesz odwiedzić jedno z okolicznych kasyn – w Rzeszowie, Przemyślu, czy Stalowej Woli.
Czy może być coś piękniejszego niż drewniana chatka w górach, między lasami pokrytymi śniegiem, trzaskający ogień w kominku, a u boku ukochana osoba? Do tego pyszne regionalne potrawy i gospodarze, którzy nikogo nie oceniają, bo nie interesują się życiem innych… Nic więc dziwnego, że schroniska i pensjonaty w Bieszczadach są tak chętnie odwiedzane zimą. Coraz więcej osób decyduje się na spędzenie tu Sylwestra, a nawet świąt Bożego Narodzenia i Wigilii.
Fani zimowych sportów również znajdą tu coś dla siebie – narciarskie trasy biegowe w Bieszczadach są jednymi z najpiękniejszych w Polsce. Choć wyciągów narciarskich jest tu nieporównywalnie mniej niż w Zakopanem, narciarze klasyczni również powinni być usatysfakcjonowani. Największym powodzeniem cieszy się jednak w Bieszczadach skitouring – połączenie narciarstwa klasycznego z biegowym, dzięki któremu braki w infrastrukturze nie stanowią problemu.
Nie lada atrakcją się też zimowe kuligi w pięknych saniach wyściełanych futrem, ciągnięte przez konie lub psie zaprzęgi. Jest to też okazja do wysłuchania ciekawych historii mieszkańców i poznania okolicznych legend.
Latem bieszczadzkie szlaki przyciągają tłumy turystów. Zamiast ciszy i spokoju, w najpopularniejszych miastach Podkarpacia jest gwarno i tłoczno. Na szczęście nie brakuje tu licznych kameralnych miejsc, gdzie można wypocząć. Czasem warto zboczyć z głównego, najbardziej obleganego szlaku i poznać te “dzikie”, mniej znane Bieszczady (oczywiście lepiej nie zapędzać się w nieznany gęsty las z dala od jakiekolwiek szlaku, bo w końcu żyją tu wilki, niedźwiedzie i inne drapieżniki).
Jeżdżąc między malutkimi miejscowościami, możesz napotkać wiele ciekawych, niespotykanych nigdzie indziej rzeczy. Jedną z nich na pewno będą unikalne historyczne murale na przydomowych stodołach autorstwa Arkadiusza Andrejkowa. Przy odrobinie szczęścia może nawet uda Ci się go spotkać osobiście i zamienić kilka słów.
Warto odwiedzić też wyjątkowe miejsce, jakim jest kino Końkret w Zatrwalnicy. W starym drewnianym budynku stajni znajduje się kino studyjne w sercu Bieszczad. Repertuar jest równie zaskakujący jak to miejsce – obejrzysz tu niemal wyłącznie filmy nawiązujące do Bieszczad i ukazujące ich piękno i burzliwą historię.
Niezależnie od pory roku, Bieszczady hipnotyzują i zachwycają. Nic więc dziwnego, że są też od lat azylem dla niezależnych artystów. W niemal każdej wiosce znajduje się okoliczny malarz, rzeźbiarz, czy ceramik. Wielu z nich to samouki, jak słynny Nikifor, zdarzają się jednak również absolwenci ASP. Będąc w Bieszczadach warto wspierać rodzimą kulturę i wrócić do domu z ręcznie robioną pamiątką przypominającą o magii tego miejsca.